Krakowska masoneria ma się dobrze. “Nasze szeregi powoli rosną”

W pracach naszej lubelskiej loży często uczestniczą bracia z Krakowa.
Cieszymy się z żywego, braterskiego kontaktu lóż w Lublinie i Krakowie. I niezmiernie cieszą nas sukcesy krakowskich Wolnomularzy. Zamieszczamy dość ciekawy artykuł o krakowskiej Masonerii opublikowany kilka lat temu w Gazecie Krakowskiej.

GAZETA KRAKOWSKA Marek Bartosik, 1 sierpnia 2013
Historia masonerii pełna jest zwrotów i zawirowań. W Polsce jej działalność bywała legalna albo surowo zakazana. Wśród jej członków było wiele znanych osób. Po 1989 roku działa bez przeszkód i się rozwija, choć ruchem masowym nie była i pewnie nie będzie – pisze Marek Bartosik.
 
To wydarzenie miało miejsce przed pomnikiem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Wśród oficjalnych delegacji składających kwiaty z okazji Święta Niepodległości znalazła się jedna o bardzo zaskakującym składzie. Tworzyli ją Wielki Mistrz, Wielki Dozorca, Wielki Sekretarz i Czcigodny Mistrz. Wystąpili tam w imieniu Wielkiej Loży Narodowej Polski. – Po raz pierwszy w wolnej Polsce na zaproszenie władz wystąpiliśmy jawnie podczas państwowych uroczystości. Podobnie było podczas 70. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim – mówi jeden z członków delegacji należący do krakowskiej loży. Ale to niejedyny przejaw coraz większej aktywności masonerii, także w Krakowie. Niedawno odbyło się “zapalenie świateł” w kolejnej loży masońskiej, reprezentującej Wielki Wschód Polski, czyli nurt liberalny.
W małej krakowskiej willi
Od lat ok. 30-osobowa grupa krakowskich masonów spotyka się regularnie w należącej do jednego z nich willi położonej w krakowskim Podgórzu. Ich loża nazywa się “Przesąd Zwyciężony”. To tutaj w ubiegłym roku wybrano kolejnego Wielkiego Mistrza WLNP, którym został Aleksander Kalinowski. To tutaj masoni odbywają swoje rytuały, osiągają kolejne stopnie wtajemniczenia, dyskutują. Zakazane są tylko dyskusje o religii – choć tradycyjne odłamy wymagają od członków wiary w Boga, ale konkretne wyznanie to już osobista sprawa każdego z braci – i na temat bieżącej polityki. – Wcześniej szukałem, może nawet podświadomie, osób aktywnych życiowo, osiągających sukcesy w pracy zawodowej, ale żyjących po coś więcej niż tylko dla kasy, zdolnych do refleksji nad swoim postępowaniem, ale nie narzucających innym swego światopoglądu. W pewnym momencie poznałem taką osobę. Należała ona do masonerii. Tak trafiłem do loży. Masoneria okazała się sposobem na życie – opowiada jeden z krakowskich masonów, z zawodu informatyk. – Co do zasady jesteśmy otwarci, nie ukrywamy naszych zasad, jesteśmy zarejestrowanym stowarzyszeniem, mamy stronę internetową, udzielamy wywiadów. To, czym nie chcemy się podzielić, to szczegóły rytuału masońskiego, ale to ze względu na tradycję. Spora część członków nie ukrywa swojej przynależności do wolnomularstwa w swoim otoczeniu, z drugiej jednak strony nie afiszuje się nią – tłumaczy jeden z członków władz WLNP.
Papież w Rotary Club
Pełen podejrzeń stosunek do masonerii w Polsce powoli się zmienia i to paradoksalnie także dzięki papieżowi Franciszkowi. Wielu niechętnych ruchom masońskim księży musiało ze zgrozą usłyszeć, że nowy papież jako kardynał został członkiem honorowym Rotary Clubu w Argentynie. Tę działającą również w Polsce organizację łączą z wolnomularstwem podobieństwo wyznawanych wartości czy używanej symboliki. Rotary nie jest jednak organizacją masońską. Ponadto nowy papież należy do zakonu, który kilka razy w swej historii był wyznaczany do szukania kontaktów z masonami, ostatnio pół wieku temu przez Pawła VI. Misja nie powiodła się, ale na jezuitach pozostała dla wielu katolików “łatka” zakonu utrzymującego podejrzane kontakty z masonami – tłumaczy dr hab. Łukasz Sroka, historyk z krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego od lat zajmujący się historią masonerii, także w Krakowie. – Tutaj masoneria nigdy nie była zbyt silna, jednak odgrywała rolę zaplecza intelektualnego dla całego ruchu w kraju. Podobnie zaczyna się dziać w ostatnich latach – ocenia dr Sroka. Choć historia wolnomularstwa czyli ruchu, którego deklarowanym celem jest doskonalenie moralne człowieka, a jednak otoczonego najrozmaitszymi teoriami spiskowymi – zaczyna się od Oświecenia, to jej prapoczątków wolnomularze szukają nawet w biblijnym raju, bo tam masonem miał być Adam, podobnie jak Noe, a później także budowniczy świątyni Salomona czy egipskich piramid i średniowiecznych katedr. Wszyscy oni znali tajniki sztuki architektonicznej, dzięki którym potrafili wznosić budowle o skali niepojętej dla współczesnych, a także tajemniczą doktrynę o Wielkim Budowniczym Wszechświata.
Wit Stwosz
W Krakowie dla ruchu masońskiego taką legendarną postacią jest Wit Stwosz. Pierwsza loża wolnomularska pojawiła się w Krakowie w roku 1760. W roku 1786 pojawiła się loża o nazwie “Przesąd Zwyciężony”, której współczesną kontynuatorką czuje się loża spotykająca się we wspomnianej willi po prawej stronie Wisły. Działalność pierwszej loży o tej nazwie została wygaszona po 4 latach i wznowiona w roku 1810, po utracie przez Polskę państwowości. Wtedy miała siedzibę przy ul. Kopernika 25, gdzie dzisiaj mieści się Instytut Pielęgniarstwa Collegium Medicum UJ. Wolnomularze opiekowali się, z zakonem kapucynów, chorymi i jeńcami wojennymi. W 1822 do loży należało już 380 osób. Jednak została znów rozwiązana, a majątek, już pokaźny, przekazała zakonom sióstr miłosierdzia i bonifratrów. W 1936 roku odrodziła się loża “Przesąd Zwyciężony”. Należało do niej ok. 20 osób, w tym wybitni artyści, prawnicy, m.in. prof. Jerzy Langrod z UJ. W 1938 prezydent Ignacy Mościcki wydał dekret, który delegalizował masonerię. Próby jej reaktywowania w Krakowie nastąpiły w 1946 roku, ale bez powodzenia. W czasach PRL w 1961 roku w Warszawie powstała konspiracyjna loża Kopernik. Należeli do niej m.in. pisarz Antoni Słonimski i słynni opozycjoniści tamtych czasów – socjalista Jan Józef Lipski i Jan Olszewski, później premier w III RP.
Czcigodny mistrz Wildstein
Po 1989 roku roku konspiracyjna loża Kopernik została podzielona na trzy, wśród których znalazł się “Przesąd Zwyciężony”. Loża zaczęła działalność w 1991 roku. Jej pierwszym Czcigodnym Mistrzem był obecny prawicowy publicysta Bronisław Wildstein. Do masonerii przystąpił we Francji. Kiedy przewodził loży, kierował Radiem Kraków. Od lat twierdzi publicznie, że odszedł z masonerii. – Nasze szeregi rosną powoli, o parę osób rocznie. Wyraźne, ale krótkotrwałe “piki” zainteresowania obserwujemy przy okazji takich wydarzeń jak ukazanie się powieści “Kod Leonarda da Vinci” – mówi jeden z braci . W 1991 roku w Krakowie powstała loża “Gabriel Narutowicz”. Wielki Wschód Polski powstał w 1997 roku i teraz przygotowuje się do “rozpalenia świateł” w swej pierwszej loży w Krakowie . Jej nazwa odwołuje się do postaci urodzonego koło Nowego Sącza Michała Sędziwoja, XVI-wiecznego lekarza i znanego w Europie alchemika, dyplomaty i królewskiego. Trzeci z głównych dziś odłamów masonerii, to założony w końcu XIX w. we Francji Międzynarodowy Zakon Mieszany “Le Droit Humain”. Podziały terytorialne także w masonerii tracą jednak powoli sens. Wielki Wschód Polski zdecydował się przed rokiem na eksperyment. Powołał swą dziesiątą w Polsce lożę “Witelon”. Od swoich członków wymaga między innymi, by dysponowali dostępem do… internetu. Działalność w tradycyjnych lożach wymaga np. obecności raz na dwa tygodnie w spotkaniach loży, udziału w imprezach integracyjnych takich jak bankiety noworoczne czy rodzinne rajdy.
Mason internetowy Członkowie korespondencyjnej loży “Witelon” muszą jedynie dwa razy do roku przyjeżdżać do Warszawy na trzydniowe sesje i jedną imprezę integracyjną. Za to elektronicznie będą mogli przygotowywać referaty. Dyskusje nad nimi będą odbywać się w sieci. Blisko Krakowa, w Ustroniu w Beskidzie Śląskim pojawiła się loża stosunkowo młodego odłamu masonerii – Wielkiej Loży Kultur i Duchowości. Założyli ją bracia, którzy odeszli z wolnomularstwa tradycyjnego i dopuścili również kobiety. Działa ona w sposób bardzo otwarty. Na jej budynku widnieje godło loży z wyraźnie rozpoznawalnymi symbolami masońskimi.
Kraków, Kamienica na ul. Pędzichów 20. Fot. Roman Husarski